Tutaj procedura jest prostsza. Nie ma potrzeby mycia ani parowania stóp. Produkt nanosi się na wacik i przykłada do problematycznych miejsc na 3-5 minut.
Odczekałam 5 minut, zdjęłam waciki, wytarłam je ręcznikiem i delikatnie potarłam pilnikiem. Zobaczcie, co uzyskałam:
Rezultat mnie zaskoczył. Po zabiegach nałożyłam maść nagietkową na stopy i pięty, założyłam worki i skarpetki… i przyrzekłam sobie, że nie będę dłużej tolerować takiego zaniedbania.
Oba produkty mi się podobały, ale płyn w butelce był skuteczniejszy i szybszy.
Jak sobie radzić z problemami z piętami? Oczywiście pedicure u specjalisty to najlepsza opcja, ale istnieją również inne metody. Czekam na Wasze komentarze!