Myślała, że zadała jakieś niezręczne pytanie… odpowiedź, którą otrzymała, była tak nieoczekiwana, że aż zabawna!

Nie otrzymując odpowiedzi, Léa podnosi głos:  „Powiem rodzicom!” , po czym grozi, że powiadomi dyrektora. Atmosfera staje się nieco napięta, a koledzy Léi spuszczają wzrok. Nauczycielka, daleka od zniechęcenia, zapowiada, że poprosi ucznia o odpowiedź. I właśnie w tym momencie pojawia się niespodziewany wybawca…

Prawda wychodzi na jaw… i jest świetlista!

Romuald, pilny uczeń, zawsze gotowy do podjęcia wyzwania, spokojnie podnosi rękę. Zna odpowiedź. Spokojnym tonem oznajmia:  „Źrenica oka”.  Chwila ciszy, po czym nauczyciel z uśmiechem potwierdza:  „Dokładnie”.

To objawienie. Cała klasa wybucha śmiechem, uświadamiając sobie  ogromne nieporozumienie.  A Léa, czerwona ze zdumienia, zdaje sobie sprawę, że jej wyobraźnia chyba trochę za bardzo poniosła.

Słodko-gorzka lekcja… ale niezapomniana!

Nauczyciel, w ostatnim słowie pełnym humoru i pedagogicznej empatii, udziela Léi potrójnej lekcji:  „Po pierwsze, twój umysł jest trochę zbyt kreatywny. Po drugie, nie przejrzałaś swoich lekcji. I po trzecie… pewnego dnia możesz być bardzo, bardzo rozczarowana”.

Pyszna chwila, coś pomiędzy  humorem a refleksją , która przypomina wszystkim – zarówno młodym, jak i starszym – że nasze interpretacje czasami mówią o nas więcej niż słowa, które słyszymy.

To dowodzi, że prosty kurs biologii może czasami dać o wiele więcej niż lekcja biologii!

Leave a Comment